W kwietniu 2020 r., w odpowiedzi na interpelację poselską, minister Ozdoba podkreślił, że „gmina może zróżnicować stawkę opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w zależności od np. rodzaju zabudowy, a więc inna stawka może obejmować np. zabudowę wielorodzinną i inna jednorodzinną”.

Kwestionowany przez nas wyrok WSA jest też sprzeczny z całą dotychczasową linią orzeczniczą sądów, które dawały samorządom prawo do elastyczności w tej kwestii. Takie podejście jest całkowicie logiczne: wywóz śmieci z domu jednorodzinnego kosztuje więcej niż z zabudowy wielorodzinnej, więc i stawka jest proporcjonalnie wyższa. Obecnie obowiązująca miesięczna opłata 94 zł za zagospodarowanie odpadów z domu jednorodzinnego odzwierciedla koszty obsługi i jest wyliczona w ramach systemu opłat naliczanych od lokalu/gospodarstwa domowego. Poprawność i legalność możliwości różnicowania stawki potwierdziła też Regionalna Izba Obrachunkowa.

Mając na uwadze całą dotychczasową linię orzeczniczą innych sądów, stanowisko rządu (wyrażone przez ministra Ozdobę), stanowisko RIO oraz zwykłą logikę, Urząd m.st. Warszawy wniesie skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w poszerzonym składzie 7 sędziów.

Warto dodać, że w zakwestionowanym przez nas wyroku WSA oddalił zarzuty stawiane m.st. Warszawie przez jedną ze spółdzielni mieszkaniowych. Sąd uznał, że Rada m.st. Warszawy miała prawo skorzystać z metody naliczania opłat od gospodarstwa domowego oraz to, że przyjmując stawki, zgodnie z prawem odwołała się do wszystkich kosztów funkcjonowania systemu gospodarki odpadami w stolicy.

Wszyscy już chyba widzą, że potrzebujemy nowych, przejrzystych przepisów prawnych – nowej ustawy „odpadowej”. Obecnie obowiązujące ramy prawne przysparzają samorządom w całej Polsce – ale też mieszkańcom oraz firmom z branży zagospodarowania odpadów – coraz więcej problemów.